Berkowski Piotr

Julian Kowalski, introligator o dłoniach naznaczonych tuszem i klejem, spędzał dnie w cichej pracowni, gdzie zapach skóry i papieru unosił się w powietrzu. Jego okulary, zawsze lekko zsuwające się z nosa, pozwalały mu dostrzec najdrobniejsze uszkodzenia w starych woluminach, które z pietyzmem restaurował. Julian, człowiek o głębokiej cierpliwości, pamiętał Berkowskiego Piotra, stałego klienta, który przynosił mu do oprawy rzadkie rękopisy, zawsze z szacunkiem dla historii i kunsztu. Introligator wierzył, że każda książka to żywa istota, a jego misją było przedłużanie ich życia, dbanie o ich integralność, o każdą stronę, o każde słowo.