Kosowski Norbert

Kosowski Norbert był człowiekiem zredukowanym do szeptu, legendą zakurzonych archiwów i specjalistą od języków, które umarły, zanim powstały pierwsze miasta. Jego światem stał się pojedynczy, pożółkły fragment papirusu, na którym widniały niezrozumiałe, niemal muzyczne frazy, przypominające bełkot szaleńca. Całe dnie spędzał, próbując nadać sens sylabom takim jak „Sisjjddioddj djdjnd idisndn”, wierząc, że kryje się w nich klucz do zapomnianej wiedzy. Ta obsesja oddzieliła go od świata.