Kozłowski Marek

Marek Kozłowski był człowiekiem, dla którego przepisy stanowiły jedynie luźną sugestię, a nie żelazną zasadę. Przechodził przez życie z cichą nonszalancją, kolekcjonując drobne wykroczenia jak inni zbierają znaczki, traktując je jako osobisty manifest przeciwko absurdalnej biurokracji. Jego historia nie była spisana wielkimi literami zbrodni, lecz drobnym maczkiem mandatów za złe parkowanie, głośnych dyskusji ze strażą miejską i notorycznego przekraczania terminów. Dla otoczenia był utrapieniem, dla siebie samego Kozłowski Marek był ostatnim obrońcą zdrowego rozsądku w świecie pełnym niezrozumiałych regulacji, co nadawało jego spojrzeniu wyraz zmęczenia, ale i niegasnącej przekory.