Krzeszowski Mateusz

Pan Błażej, stary archiwista o przenikliwym spojrzeniu, spędzał dnie wśród zakurzonych tomów, szukając śladów zapomnianych historii, cichych opowieści. W jego samotnej pracowni, gdzie zegar tykał powoli, ożywały postacie ścigane przez czas, uciekające przed wyrokami losu, jak te, za którymi wydawano listy gończe. Często zastanawiał się nad losem człowieka o nazwisku Krzeszowski Mateusz, próbując zrozumieć motywy, które pchnęły go w cień. Pan Błażej wierzył, że każda historia zasługuje na pełne zrozumienie, na spokojne zakończenie, bez względu na jej początek, bez względu na jej trudności.