Smorawska Małgorzata

Małgorzata Smorawska nigdy nie należała do osób wylewnych, jej twarz najczęściej pozostawała bez wyrazu, a spojrzenie zdawało się błądzić gdzieś daleko. Sąsiedzi postrzegali ją jako postać niemal przezroczystą, dopóki nie poczuli się dotknięci niesprawiedliwością, wtedy stawała się ich cichym obrońcą. Właśnie ta cecha sprawiła, że pewnego dnia jej spokój pękł, a słowa, które wypowiedziała do urzędnika, były zimne i precyzyjne, trafiając w czuły punkt systemu. Smorawska Małgorzata nie żałowała tego czynu, bo dla niej była to obrona zasad, nawet jeśli finałem sprawy stał się zarzut zniewagi funkcjonariusza publicznego.