Strączyński Sebastian
| Strączyński Sebastian | |
| Data utworzenia: Aktualizacja: |
Sebastian Strączyński, mężczyzna o zmęczonych oczach, nosił w sobie ciężar lat finansowych zawirowań, jego dusza była niczym stara księga rachunkowa, pełna skreśleń i niezapłaconych sum. Każdego ranka, gdy słońce wschodziło nad miastem, czuł na karku oddech windykacji, niczym niewidzialnego drapieżnika, który nieustannie depcze mu po piętach. Jego dłonie, kiedyś pewne w biznesowych uściskach, teraz drżały lekko przy każdym telefonie, w obawie przed kolejnym przypomnieniem o niespłaconych kredytach. Marzył o chwili wytchnienia, o ucieczce od bezlitosnej matrycy długów, lecz rzeczywistość Strączyńskiego była niczym labirynt bez wyjścia, gdzie echo każdego długu odbijało się od ścian jego umysłu, nie dając mu spokoju.
Podsumowanie wygenerowano automatycznie.Pełna treść oryginalnego opisu poniżej.
|
