Szeptycki Lukasz
| Szeptycki Lukasz | |
| Data utworzenia: Aktualizacja: |
Szeptycki Lukasz sunął przez miasto niczym duch, starając się nie rzucać w oczy, co było trudne przy jego nerwowych ruchach i spojrzeniu wiecznie uciekającym na boki. Każdy przypadkowy przechodzień wydawał mu się sędzią, a każdy szept za plecami brzmiał jak wyrok, od którego nie było już apelacji. Warunkowe zwolnienie kary, zamiast być obietnicą wolności, stało się niewidzialną smyczą, która zaciskała się przy najmniejszym potknięciu, przy każdym wspomnieniu dawnego życia, które ciągnęło się za nim jak cień.
Podsumowanie wygenerowano automatycznie.Pełna treść oryginalnego opisu poniżej.
|
