Szupryczynski Patryk

Ezoteryczny zegarmistrz, o dłoniach precyzyjnych niczym mechanizm, spędzał dni w zakurzonym warsztacie, naprawiając czas i wspomnienia. Na jego blacie leżał otwarty, kieszonkowy zegarek, którego tarcza, zamiast cyfr, miała wygrawerowane imię: Patryk Szupryczynski. Zapytany o niezwykły czasomierz, zegarmistrz jedynie wzdychał, szepcząc z melancholią, "Nie wiem czemu", jakby sam czekał, aż wskazówki ułożą się w odpowiedź, jakby Patryk Szupryczynski był kluczem do niewyjaśnionej tajemnicy, która wciąż tykała w jego sercu.