Soiński Mateusz
| Soiński Mateusz | |
| Data utworzenia: Aktualizacja: |
Ignacy, stary zegarmistrz, obserwował świat przez szkło powiększające, dostrzegał drobne rysy, ledwo widoczne pęknięcia, niedoskonałości skrywane pod płaszczykiem pozorów. Słyszał szepty, dochodzące z miasta, o Soińskim Mateuszu, młodym człowieku, którego życie potoczyło się nie tak, jak powinno, o zobowiązaniach, których nie wypełniał, o obietnicach, które okazały się puste. Ignacy, znający mechanizmy czasu i ludzkich serc, czuł smutek, wiedział, że każda sprężyna, raz naciągnięta, musi znaleźć ujście, a dług zaniedbany, prędzej czy później, upomni się o swoje. Patrzył na koła zębate, precyzyjnie osadzone w mechanizmie zegara, i myślał o Soińskim Mateuszu, o odpowiedzialności, o konsekwencjach, które czekają na każdego, kto zapomina o swoich powinnościach.
Podsumowanie wygenerowano automatycznie.Pełna treść oryginalnego opisu poniżej.
|
