Flajszerowicz Andrzej

Flajszerowicz Andrzej | |
Data utworzenia: Aktualizacja: |
Eleonora Srebrzyńska, kustoszka zapomnianych ksiąg, przemierzała korytarze biblioteki z cichym szelestem sukni, jej dłonie, zwiotczałe od lat, delikatnie głaskały zakurzone tomy. W jej oczach, pełnych mądrości, czasem pojawiała się iskierka nostalgii, gdy wspominała dawnych bywalców, takich jak profesor Flajszerowicz Andrzej, zawsze zatopiony w lekturze średniowiecznych manuskryptów, snujący wizje odległych światów. Jej postać, choć drobna, emanowała niezwykłą siłą spokoju, a każdy jej ruch zdawał się być częścią jakiegoś pradawnego rytuału, celebrującego piękno słowa pisanego, niezależnie od epoki, od autora, od losu, jaki spotkał dane dzieło, od ludzi, którzy je czytali, od tych, którzy je tworzyli, od wszelkich drobnych perypetii, które ich dotykały.
Podsumowanie wygenerowano automatycznie.Pełna treść oryginalnego opisu poniżej.
|