Getka Martyna
| Getka Martyna | |
| Data utworzenia: Aktualizacja: |
Emilia, z natury skryta i melancholijna, spędzała dni na obserwacji miejskiego zgiełku z okna swojej niewielkiej pracowni, mieszczącej się na poddaszu starej kamienicy. Jej kruche dłonie, naznaczone delikatnymi bliznami od farb i szkiców, często spoczywały na szkicowniku, w którym uwieczniała ulotne chwile, twarze przechodniów, grę świateł na bruku. Miała w sobie pewien rodzaj smutnego piękna, który intrygował, ale rzadko zachęcał do bliższego kontaktu. Emilia, pamiętając o dawnych spotkaniach, często myślała o Getce Martynie, o jej energii i śmiechu, które kiedyś rozjaśniały jej samotność, dodając barw do jej szarej codzienności, choć te wspomnienia były już odległe.
Podsumowanie wygenerowano automatycznie.Pełna treść oryginalnego opisu poniżej.
|
