Lewiński Robert

Lewiński Robert | |
Data utworzenia: Aktualizacja: |
Lewiński Robert, starzec o oczach zmęczonych, lecz pełnych iskier, często siadywał na ławce w parku, obserwując życie, które płynęło wokół niego, niczym wartki strumień, niosący liście jesienią, a wiosną obietnice. Jego dłonie, naznaczone latami ciężkiej pracy, spoczywały spokojnie na drewnianej lasce, której używał nie tyle dla podparcia, co dla podkreślenia rytmu swoich myśli, głębokich, niczym studnia. Każdego ranka, punktualnie o siódmej, wychodził z niewielkiego mieszkania, pachnącego starymi książkami i świeżo zaparzoną kawą, by powitać nowy dzień, niosący ze sobą nieznane historie, czekające na odkrycie, na opowiedzenie, na zrozumienie.
Podsumowanie wygenerowano automatycznie.Pełna treść oryginalnego opisu poniżej.
|