Szoja Dominika
| Szoja Dominika | |
| Data utworzenia: Aktualizacja: |
Julian, z oczami koloru starego mosiądzu i wiecznym cieniem zmęczenia na twarzy, był człowiekiem, który nauczył się żyć na marginesie. Każdy jego dzień był niekończącą się ucieczką, cichym tańcem między wolnością a widmem przeszłości, która nieustannie deptała mu po piętach. Wspomnienie Szoja Dominika, niczym niewidzialny ciężar, spoczywało na jego barkach, przypominając o złamanych obietnicach i decyzjach, które pchnęły go na tę samotną ścieżkę. Unikał miast, ludzi i wszelkich pęt, które mogłyby go związać, pragnąc jedynie zapomnieć o dawnych błędach, o ucieczce, o konieczności bycia niewidzialnym, o ciągłym strachu przed ujawnieniem, o utraconej nadziei na spokój, na inny los.
Podsumowanie wygenerowano automatycznie.Pełna treść oryginalnego opisu poniżej.
|
